Jan Jachymiak urodził się w 1930 r. w Tylmanowej. Tutaj spędził dzieciństwo i młodość. W latach 1946-1947 pobierał nauki w zakopiańskiej Szkole Przemysłu Drzewnego.

Jan Jachymiak w swojej twórczości najczęściej wracał do tematów związanych z ukochaną Tylmanową i z Podhalem. Jego obrazy ilustrują przeżycia z wczesnego dzieciństwa i z młodych lat artysty. Są wyrazem tęsknoty za młodością spędzoną w Tylmanowej. Artysta pragnął pokazać młodym ludziom mijający czas: dawne legendy, tradycje, zwyczaje, obrzędy. Pragnął ożywić przeszłość. Wyrażał to wszystko w ostrych, radosnych kolorach, wspaniale ze sobą współistniejących.

Spośród wielu obrazów warto wymienić te: „Tylmanowa” i „Przewóz w czółnie”, które bezpośrednio dotyczą naszej małej ojczyzny i są formą wspomnień dla artysty z czasów młodości. Rysuje się na nich dawny obraz wsi: dostrzegamy mieszkańców, którzy pracują, i w domu i w polu oraz modlą się, widzimy przyrodę – tylmanowskie góry i przepływający przez miejscowość Dunajec. Wspomnień się nie zapomina, szczególnie tych radosnych z czasów młodości. Nosi się je zawsze w sercu, gdziekolwiek by się nie było.

Jan Jachymiak zmarł 18 listopada, w szpitalu w Makowie Podhalańskim, w wieku 92 lat. Pogrzeb śp. Jana Jachymiaka odbędzie się jutro tj. w sobotę – 26.11.2022  r. w Tylmanowej.

Poniżej wiersz tylmanowskiej poetki Stanisławy Noworolnik, interpretujący twórczość Jana Jachymiaka – Picassa z Tylmanowej.

Do Jana Jachymiaka

Piękne obrazy malujesz Janie

Jeden z nich nawet wisi na ścianie

w mojej chałupie.

Na nim górale zgodnie pracują,

Czółna do brzegu zgrabnie mocują.

 

Na tych obrazach jest świat górali.

Taniec zbójników, owce na hali.

Wiejskie dziewczyny w wiankach na głowie.

Kochanków ciche szepty w alkowie.

Odpust w kościele, dojenie krowy,

Narciarz do skoku już gotowy.

Kowal co w kuźni konika kuje,

Kajak co śmiało Dunajec pruje

Kołodziej, który w czoła mozole,

zgrabnie układa koło przy kole.

 

Na Twych obrazach nie ma bogaczy,

tylko lud prosty przy ciężkiej pracy.

Bo z tego ludu sam się wywodzisz,

choć dziś innymi ścieżkami chodzisz.

 

Jednak pamiętasz życie górali:

pasienie owiec, ogień na hali,

dziewczęce śpiewy, muzyki granie.

Takie jest Janie Twe malowanie.

 

Namalowałeś też Matkę Boską.

Śliczną panienkę – tę tylmanowską.

Bez aureoli – zwyczajnie, prostą,

Świętą dziewicę – tę tylmanowską.

 

Zamiast korony lśniące korale

i polne kwiaty na jasnym czole.

Boso przez łąkę biegnie na wprost,

aby ocierać łzy naszych trosk.

 

Stanisława Noworolnik